Inwestorzy próbujący znaleźć moment "gdzie rodzą się fortuny", czyli moment zmiany trendu non stop śledzą sytuacje w kraju i na świecie, czytają wypowiedzi znanych autorytetów, analityków, analizują przeróżne wskaźniki próbując ocenić, kiedy nastąpi zmiana trendu.
Jednak czy faktycznie jest to uzasadnione? Ekonomia jest nauką, która dopiero rozkwita, uczymy się dopiero jakie zachowania i decyzje powodują określone skutki gospodarcze. Mimo iż mamy XXI wiek, czy któryś ze znanych ekonomistów potrafi odpowiedzieć wprost, co powoduje fluktuacje koniunktury gospodarczej? Jeśli tak, to powinien wiedzieć, kiedy nastąpi zmiana trendu, jednak jak na razie nic takiego miejsca nie ma . Studiując wszystkie informacje napływające do nas stwierdzimy, ze większość wzajemnie sie wykluczają. Wiele autorów książek o inwestowaniu radzi, aby spośród tzn. szumu informacyjnego wybrać te najbardziej znaczące a resztę pominąć. Żaden guru jednak nie daje odpowiedzi wprost, które informacje to te znaczące.
Biorąc pod uwagę dane z GUS z ostatnich 9 miesięcy: stopa bezrobocia, inflacja, średnie zarobki do jakiego można dojść wniosku? Żadnego.
Wykres stopy bezrobocia wskazuje, iż można spodziewać się poprawy nastrojów, gdyż od lutego stopa spada.
Inflacja natomiast to wzrasta, to spada, nie dając żadnej konkretnej informacji. Wskazuje więc na konsolidacje
Podobnie średnie płace w Polsce.
Wszyscy inwestorzy czekają, aż na GPW sytuacja ociepli się i na rynku zagości hossa. Co to w ogóle jest hossa? Na co tak naprawdę wszyscy czekają? Jeżeli hossa to długotrwałe wzrosty cen akcji, to spółki z branży chemicznej znajdują się w hossie od 2009 roku. Patrząc na konkretne akcje, firma Wawel podobnie jak cały sektor chemiczny, od 2009 roku podąża również tylko w górę.Gdzie wiec tutaj oznaki owej bessy? Pokazuje to, że nawet podczas ogólnie panującej bessy czy konsolidacji poszczególne akcje lub nawet całe branże mogą wchodzić już w etap hossy lub nawet tkwić w nim od dluższego czasu.
Znany inwestor Filip Fisher mówił, że jeśli chcemy kupić akcje firmy, którą uważamy za dobrą inwestycje, po prostu powinniśmy to zrobić nie patrząc w jakim etapie jest rynek, gdyż jeśli firma jest dobra, to jej akcje i tak zdrożeją.
Jestem zwolennikiem inwestowania z trendem bardziej niż "łapania dołka", dlatego uważam, że nie ma co czekać na moment zwrotu całego rynku, kiedy poszczególne akcje "siedzą już w hossie po uszy".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz